Kto dba o przywitanie?

Blog może być chaotyczny, jak i przygotowany z precyzją, według wcześniej ustalonego planu.
Zakładałem już w swojej przeszłości dwa takowe. Nie zdobyły wielkiej popularności, ale sam się nie dziwię. Bez reklamy na Polsacie trudno się wybić. Targetowaniem też specjalnie się nie przejmowałem. Ot, tworzenie strony, nic więcej.

Ale coś spowodowało, że mimo wcześniejszych decyzji o wycofaniu się postanowiłem pisać. Czy to żenujący poziom Internetu i poczucie, że należy tu kroczyć z kagańcem oświaty? Być może. Ale przede wszystkim chodzi o to, że mam wiele różnorakich przemyśleń i nie wiem co z nimi zrobić. Nieliczni, którzy czytali prace Antoniego Kępińskiego, znają pojęcie metabolizmu informacyjnego. W tym przypadku chodzi o to, że nie można wciąż tworzyć pojęć, a także zapożyczać i przyswajać, bez prób ekspresji.

Ale że większość ludzi woli mówić niż słuchać, niniejszym zakładam ten blog. Kogo nie zrażą słowa: "Zwieńczeniem tego wszystkiego jest oczywiście śmierć" i nie zacznie szukać metod do siania hejtu na moją osobę, za próbę uświadomienie tego bolesnego dla wielu faktu. Taką osobę pragnę powitać i liczę, że być może zainteresuje się przedstawionymi tu treściami. Z tego miejsca chcę przy okazji pozdrowić "gimbazę" raz jeszcze. FaJnIE słodziaKi, że ktoś założył blog z którego "ciągnięcie szydery" jest ułatwione. Komentarze tego typu rzecz jasna będę usuwał, gimnazjalista to też człowiek. Potrafię go zrozumieć, aczkolwiek w niektórych sytuacjach jest to utrudnione, za co z góry przepraszam.

Tak jak miałem w zwyczaju na pierwszym blogu, wysyłam piosenkę, która może wyrazić to co w danym momencie czuję. To ja czuję?


Od razu informuję, że to typowa jakość dla kaset VHS. Nigdy nie byłem inżynierem mającym bezpośrednią styczność z tą technologią. Wiem jedno: cieszmy się, że Lady Gagę, możemy obejrzeć w Full HD.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz